Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że b. dziekan wydziału teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego ksiądz Cyprian Rogowski złożył fałszywe oświadczenie lustracyjne, zatajając, iż był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Po latach wiele odkryć okazywało się pospolitymi szachrajstwami. Oto naukowa lista hańby.
Pułkownik z Akademii Obrony Narodowej przepisał pracę habilitacyjną od kolegi. Na uczelni o tym wiedzą, ale pracę przyjęli, bo kolega pułkownika nie protestuje
Adrian P. prawdopodobnie usłyszy zarzut składania fałszywych zeznań i powiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie. 19-latek nie chciał pójść do szkoły, więc wymyślił napad, o którym powiadomił nauczyciela.
Największe oszustwo w polskim szkolnictwie wyższym. Dziennikarze "Gazety" założyli lipną uczelnię. Ogłosili, że daje magistra w dwa lata. Bezprawnie. W kilka dni zgłosiło się pół tysiąca studentów, wykładowcy zabiegają o etat, a media o reklamy. Po co to wszystko? By pokazać, jaką fikcją bywają wyższe studia w Polsce. Spodziewaliśmy się, że uczelnia nawet z tak nierealną, że aż głupią ofertą może zainteresować przyszłych studentów. Zainteresowanie - to mało powiedziane...
Nauczycielka spod Wągrowca poprawiała błędy uczniów na sprawdzianach szóstoklasistów. Ale prokuratura o pomoc w fałszerstwie oskarżyła też siedmiu innych nauczycieli. Powód? Zapakowali sprawdziany nie do tych kopert co trzeba
Na Politechnice Opolskiej działa system antyplagiatowy i pracuje rzecznik dyscyplinarny, który zajmuje się wyłącznie sprawami oszustw naukowych. Na uniwersytecie system antyplagiatowy uznano za nieprzydatny i zbyt drogi. Efekt - tylko jeden przypadek podejrzenia plagiatu, który wyniknął stąd, że uczelnia dostała... donos.
Ściąganie jest nieuczciwe. To kradzież i oszustwo - potwierdzą radomscy studenci. Ale większość z nich przyznaje, że na egzaminy bez ściąg się raczej nie wybierają
Zastanawiam się, co by się stało, gdyby 'wyłączyć' taryfę ulgową? 'Uwalałbym' co roku przynajmniej dziesięć z trzydziestu-czterdziestu osób na roku - pisze doktorant z poznańskiej państwowej uczelni.
Matka dała kartę miejską synowi. Dopisał na niej swoje imię. Teraz może mieć sprawę o fałszerstwo, za co grozi do pięciu lat odsiadki.